Wnętrza bez granic, czyli styl australijski

Od kilku dni mamy w Polsce prawdziwie upalne lato, na które tak długo czekaliśmy. W wielu mieszkaniach myśl o przeprowadzce do ciepłych krajów zostaje zawieszona, pojawiają się natomiast dyskusje na temat tego w jaki sposób przetrwać tę nagłą falę upałów. Walcząc z nieznanym najlepiej skorzystać z rozwiązań, które zostały już sprawdzone. Najlepiej, by były one wypróbowane przez osoby, które z wysokimi temperaturami radzą sobie przez większą część roku. W dzisiejszym wpisie pokażemy Wam australijskie wnętrza, ich cechy charakterystyczne i to w jaki sposób można się nimi zainspirować i przenieść namiastkę tamtejszych rozwiązań do naszych mieszkań.

 

 

Bliskie oddalenie

 

Styl ten, wbrew pozorom i dzielącym miejsca ich narodzin kilometrom, ma wiele wspólnego ze stylem skandynawskim. Dlatego starając się odmienić mieszkanie nie będziesz musiał przeprowadzać gruntownego remontu. Całość opiera się na jasnych, białych ścianach i drewnianych (lub drewnopodobnych) podłogach. Mile widziane są duże okna i przeszklenia, które zapewnią odpowiednią ilość światła. Postarajmy się jednak nie przesadzać i nie twórzmy w naszych mieszkaniach szklarni – to na pewno nie pomoże w parne dni.

 

 

Przewiewne wyposażenie

 

Meble wykorzystywane w australijskich wnętrzach powinny prezentować się lekko, delikatnie i świeżo. Świetnie sprawdzą się w tej roli wszelkie drewniane, rattanowe i wiklinowe sprzęty na smukłych, toczonych nóżkach. Dzięki swojej delikatnej konstrukcji sprawią, że nawet całkiem spore sofy nie przytłoczą Twojego wnętrza.

 

 

 

Ciekawą propozycją będą także meble na metalowych stelażach. Geometrycznie powyginany metal doda mieszkaniu nowatorskiego charakteru, a ażurowa konstrukcja takich sprzętów sprawi, że Twoje aranżacje będą oryginalne.

 

 

 

Słoneczny blask

 

Aranżując mieszkanie, niezależnie od tego w jakim stylu chcemy je urządzić, powinniśmy dobrze rozplanować ilość i funkcje lamp. Różne źródła światła są niezwykle istotne do tego, byśmy mogli w przyszłości komfortowo użytkować całą przestrzeń. Styl australijski kojarzony jest z dobrym doświetleniem, głównie naturalnym. W polskich realiach nie zawsze możemy liczyć na tak piękne, słoneczne dni, dlatego warto dobrać odpowiednie lampy i umieścić je w strategicznych punktach. Oświetlenie główne i to, zawieszone nad stołem są absolutnie niezbędne i nigdy nie można o nim zapomnieć.

Możemy jednak poszaleć z kloszami – plecione z wikliny będą pięknie współgrały z meblami. Z kolei białe stworzą całość z kolorem sufitu i ścian i nadadzą wnętrzu przestronności, pozbawiając je charakterystycznego, kontrastowego odcięcia.

 

 

 

W jasnych i wysokich pomieszczeniach przepięknie wyglądają także metaliczne lampy. Odbijające się w nich światła dają efekt podobny do tego, jaki możemy osiągnąć wieszając we wnętrzach lustra – optycznie powiększają.

 

 

Oczyszczający kolor

 

Wspominaliśmy już o pokrewieństwie ze stylem skandynawskim, jednak tym, co odróżnia te dwa style są oczywiście dodatki i charakterystyczne dla Australijczyków otaczanie się kolorami i żywą roślinnością.

Fotele w mocnych, soczystych kolorach staną się prawdziwie kontrastowym akcentem w Twoim mieszkaniu. Odmienią każde, nawet najbardziej stonowane wnętrze. Jeśli jednak nie jesteś zdecydowany na wymianę tapicerki – zdecyduj się na kolorowe poduszki, które w podobny sposób ożywią wnętrze.

 

 

Tym, którzy nie przepadają za zabawą z tekstyliami proponujemy zainteresowanie się sztuką – obrazami i plakatami. Wystarczy wybrać choć jeden, dość duży obraz. Nie musi być on cały kolorowy, może być w stonowanych kolorach, z plamą bardziej nasyconej barwy, a całe pomieszczenie nabierze zupełnie nowego charakteru.

 

 

Miejska dżungla to termin, który w Polsce cieszy się coraz większą popularnością. Do łask wracają paprotki, zamiokulkasy i fikusy. W tym roku nasze wnętrza mają się zazielenić – jeśli nie za sprawą farb w kolorze Greenery to z pomocą żywych roślin, które dodatkowo oczyszczą nam powietrze.

 

 

Urządzanie na dziko

 

Australijczycy lubią wprowadzać do swojego otoczenia nowości, w tym nowe gatunki zwierząt i roślin, które niekoniecznie dobrze czują się w tamtejszych warunkach. Przykładem takiego eksperymentu są sprowadzone w XIX wieku wielbłądy, które całkowicie zdziczały. Takie doświadczenia pokazują nam, że nie każdy pomysł można urzeczywistnić w określonych realiach, dlatego zastanawiając się nad remontem przemyślmy funkcjonalność niektórych rozwiązań – nie mamy za oknem oceanu więc uwzględnijmy to w naszych projektach.

 

 

Wszystkie prezentowane we wpisie zdjęcia pochodzą z tej tablicy Pinteresta.

Zostaw komentarz

Pamiętaj, że komentarze muszą zostać zatwierdzone przed ich opublikowaniem